Nie tak to wszystko miało wyglądać. Nie tak sympatyzujący ze STEP'em, zawodnicy i sztab szkoleniowy wyobrażali sobie mecz na szczycie dwóch z trzech najlepszych drużyn w tym sezonie. Roztocznik wypunktował Tąpadła/Wiry niemiłosiernie, obnażając wszystkie słabe punkty zespołu. Gospodarze zasłużenie i bardzo wysoko pokonali STEP, który by liczyć się w walce o drugą lokatę w lidze, musiał w tym meczu zwyciężyć. Nie udało się. Jak to się stało, że drużyna, która w 4 spotkaniach w tym sezonie zdobywała po 9 bramek w meczu, tu sama musiała udźwignąć ciężar 8?
Pierwsze 15 minut nie wskazywało na tak wysoką porażkę. STEP był równorzędnym rywalem, a w początkowej fazie spotkania nawet stroną przeważającą. Cała gra posypała się w 16 minucie kiedy gospodarze zdobyli pierwszą bramkę. Minutę później podwyższyli na 2-0. Goście dostali dwa mocne ciosy i zaczęły się niepotrzebne dyskusje i nerwy. W 26 minucie Roztocznik pokazał, że na tym się nie skończy. Dośrodkowanie z rzutu rożnego i na piłkę szybciej nabiegł napastnik i strzałem głową pokonał bramkarza Mateusza Legiejewa. 3-0 i można było zauważyć po zawodnikach zdezorientowanie na twarzach. "Co się dzieje" zdawały się mówić same do siebie. Jednak w 36 minucie STEP odbił się od dna. Długa piłka do Wojciecha Ciuby, który wyprzedzając obrońcę oddał strzał. Piłka jeszcze zahaczyła o dłonie golkipera, ale siła z jaką leciała przełamała je i wpadła do siatki. Ta bramka wlała nadzieje i ożywiła śniętych zawodników gości. Do 44 minuty wydawało się, że mecz nie jest jeszcze stracony. Te dwie bramki są do odrobienia. Jednak Roztocznik szybko te nadzieje rozwiał, strzelając 4 bramkę tuż przed końcowym gwizdkiem.
W przerwie zawodnicy usłyszeli od trenera wytyczne na druga połowę oraz, które elementy gry kulały w pierwszych 45 minutach, a które poprawiając, dadzą sobie szanse na wyciągnięcie tego wyniku. Czy wyciągnęli wnioski?
Druga połowa rozpoczęła się od wyrównanej gry. Żadna z ekip nie stworzyła sobie dogodnej sytuacji. Roztocznik jednak miał tego dnia patent na strzelanie bramek z niepozornie wyglądających sytuacji, a bramki jakie zdobywali były ozdobą tego spotkania. W 56 minucie znaleźli drogę do siatki po raz 5 i STEP już wiedział, że losów tego meczu nie odwróci. 6 minut później strzelona została 6 bramka. Tym razem zza pola karnego fantastycznym strzałem popisał się napastnik nie dając żadnych szans bramkarzowi. Tąpadła/Wiry nie złożyło broni i odpowiedziało, już minutę później, bramką Konrada Kmiecika. "Jeszcze jedną panowie, jeszcze jedną" myśleli zawodnicy gości. Jednak tą kolejną po raz wtóry zdobyli gospodarze. Nie mieli tego dnia żadnych kompleksów i już 4 minuty później 8 raz bramkarz był zmuszony do wyciągnięcia piłki z siatki. STEP w ostatnim meczu chciał zdobyć dwucyfrową liczbę goli z Dębem Mościsko, a tymczasem sam musiał bronić się przed kompromitacją dwucyfrowego bagażu. Rozmiary porażki w 81 minucie zmniejszył Wojciech Ciuba, zdobywając piękną bramkę po uderzeniu z woleja. Przez ostatnie 10 minut nie zadziało się już nic zarówno pod polem karnym gości jak i gospodarzy i sędzia zakończył spotkanie.
Paradoksalnie w najlepszym w historii sezonie STEP'u Tąpadła/Wiry, przytrafił się najgorszy mecz z najwyższą porażką. W ostatnich dwóch latach najwięcej bramek w jednym meczu STEP stracił właśnie z Roztocznikiem w listopadzie ubiegłego roku i były to 4 gole. Wynik tego spotkania (8-3) jest trudnym do zrozumienia wydarzeniem. Gospodarze zagrali pewnie, mądrze i przede wszystkim zabójczo w ataku. Goście nie mieli dnia i zasłużenie ponieśli porażkę. Tym większy niedosyt, ponieważ w niedzielę przyjdzie zmierzyć się z ekipą z Piławy Dolnej, z którą do meczu z Roztocznikiem, STEP rywalizował o drugie miejsce w tabeli. Niemniej jednak to najbliższe spotkanie również będzie miało kilka podtekstów. Orły wciąż mogą awansować do A-klasy. Warunkiem jest zwycięstwo z Tapadła/Wiry. Będą chcieli wziąć rewanż za porażkę z rundy jesiennej 0-2. STEP pomimo tego, że już w tabeli swojego trzeciego miejsca nie poprawi, nie zamierza oddać 3 punktów bez walki. W listopadzie ubiegłego roku do meczu z Piławą również podchodził po porażce z Roztocznikiem i jak pamiętamy, zwyciężył na niezwykle trudnym terenie. Czy STEP Tąpadła/Wiry udanie zakończy rywalizację w najlepszym w historii swoich występów w B-klasie? Czy zrehabilituje się za porażkę w Roztoczniku? Czy udowodni, że tylko dwa słabsze pojedynki sprawiły, że awans drużynie wymknął się z rąk? I czy pokaże Piławie, że to on jest piłkarsko lepszy zwyciężając w drugim bezpośrednim pojedynku? Na te i inne pytania poznamy odpowiedź w ostatnim meczu sezonu 2014/2015 na boisku w Wirach w najbliższą niedzielę 14.06.2015r. o godzinie 11:00. Zapraszamy!
